Copywriterzy dbają o teksty, pozycjonerzy o copywriterów, zaś klienci płacą agencji marketingowej. Takim oto wstępem zaczynamy nowy rozdział, w którym chcemy odróżnić freelancerów od copywriterów. Ci pierwsi oferują teksty SEO, zaś drudzy Content Marketing, czyli artykuły dedykowane skutecznemu pozycjonowaniu. Rok 2016 przemija pod znakiem CM i pozycjonerzy uważają, że Content Marketing to na chwilę obecną najbardziej skuteczna metoda promocji w sieci. Dlaczego freelancerzy nie oferują takich usług tylko profesjonaliści? Tego dowiecie się poniżej.

Era freelencerów powoli się kończy

Kończą się czasy, gdy mogliśmy zamówić teksty jakości specjalistycznej aby móc je dodać do katalogów, precli lub używać w formie artykułu sponsorowanego. Dzisiaj takie artykuły nie mają siły przebicia, dlatego nie każdy freelancer będzie mógł zagwarantować teksty SEO. Profesjonaliści wiedzą, że CM to nie tylko odpowiedni tekst – ważne jest jego okodowanie, zamieszczenie zdjęć i tagów. Można więc uznać za pewnik, że specjalista od CM to nie tylko copywriter, ale też programista w stopniu średnio-zaawansowanym oraz pozycjoner.

Treści inne niż wszystkie – po prostu dopicowane na maxa!

W języku potocznym „dopicowanie” oznacza dopieszczenie w każdym szczególe. W odniesieniu do tekstów typu Content Marketing mowa o każdym detalu. Istotny jest tytuł artykułu, który ma sugerować odpowiedź na pytanie zadane przez Internautę w wyszukiwarce Google. Następnie trzeba się skupić na śródtytułach, krótkiej treści oraz linkach wewnętrznych. Trzeba naprawdę dobrze poznać stronę pozycjonowaną, aby móc zapewnić efekty poprzez stosowanie CM.

Ile kosztują treści CM?

O ile za „zwykły” tekst możemy zapłacić, powiedzmy: 5 złotych za 1000 znaków, o tyle za artykuł CM zapłacimy przynajmniej trzy razy tyle. Nie chodzi o samą wartość tekstu, co o czas potrzebny na jego okodowanie i właśnie „dopicowanie”. Najlepsi specjaliści nie wyślą tekstów klientowi, jeśli sami nie będą przekonani o ich jakości, ponieważ każdy błąd w pozycjonowaniu CM może oznaczać katastrofę dla strony internetowej.

Co sądzicie o naszym wpisie? Czy faktycznie mamy rację twierdząc, że era freelancerów powoli się kończy? Czekamy na Wasze odpowiedzi w komentarzach!